Nasz raj znajduje się we wsi Nowy Jasień, tuż u podnóża Spalskiego Parku Krajobrazowego, gdzie znajdziecie mnóstwo szlaków do pieszych wędrówek, tras rowerowych, stawów i historycznych miejsc do zwiedzania. Za sąsiadów mamy Stajnię Nowy Jasień – dla miłośników nie tylko psów, ale i koni. Nieopodal przepływa rzeka Pilica wokół której roi się od licznych spływów kajakowych. Zaledwie 15 minut od naszej wioski jest Spała – mała miejscowość wypoczynkowa, gdzie jest parę knajp i najlepsze na świecie gofry. Po treningu można wypocząć! 20 minut drogi dzieli nas od Zalewu Sulejowskiego, gdzie jest mnóstwo plaż z łagodnym zejściem. Nasza wioska jest świetnie skomunikowana z większymi miastami, za sprawą trasy S8 która przebiega nieopodal. Blisko do nas zarówno z Łodzi, jak i z Warszawy.
Nasz plac treningowy ma wymiary 45×60 metrów, co daje 2700 m2 powierzchni treningowej i pełnowymiarowy parkour agility. A to zaledwie fragment naszej działki liczącej sobie 1,2 hektara! Posiadamy profesjonalne, bezpieczne i nowoczesne przeszkody agility.
Przemierzaliśmy świat osobno, aż pewnego dnia nasze drogi się skrzyżowały. W ten oto sposób ja wyprowadziłam się z Łodzi, a Krystian został psiarzem, choć nigdy wcześniej nie miał nawet złotej rybki. Czy ja wiedziałam, że kiedyś zamieszkam na wsi ze stadem psów? Tak. Czy Krystian tak widział swoją przyszłość? Nie mam pojęcia, on też nie.
“Na tej przypadkowej planecie jesteśmy samotni. Między wszystkimi otaczającymi nas formami życia żadna, poza psem, nie zawarła z nami przymierza.“
– Maurice Maeterlinck
Moja obecność na świecie jest podyktowana splotem wydarzeń, w którym kluczową rolę odgrywał pies. W 1990 moja mama udała się do kobiety, która hodowała białe pudle miniaturowe, celem kupienia jednego ze szczeniąt. Moja rodzina od strony mamy zawsze posiadała psy. Były one nieodłącznym elementem domu, członkami naszej rodziny. Hodowlę opuściła ze szczenięciem i nową znajomością – moim ojcem.
I choć ta historia nie ma miłosnego happy endu, to jego owoc (czyli ja) pozostał, i jak mawiają – gena nie wydłubiesz. Odziedziczyłam miłość do psów. Wydaje mi się, że było to nieuniknione.
W związku z tym psy towarzyszą mi całe życie. Nie przeżyłam ani jednego dnia mojego życia bez psa. Nie chciałabym. Pierwszym moim psem była Najka, biały pudelek miniaturowy, bohaterka powyższej historii. Najka była z nami 17 lat, zmarła gdy ja miałam lat 15. Gdy Najka jeszcze żyła dołączył do nas Ajs. Kundelek, którego moja mama kupiła mi na bazarku, przywiozła mi go prosto z kartonu gdy miałam 11 lat. Nie była to najrozsądniejsza decyzja. Ajs borykał się z dużymi problemami z agresją. a ja miałam jeszcze wtedy bardzo ograniczoną wiedzę i możliwości, by potrafić sobie z tym poradzić.
Gdy Ajs jeszcze z nami był, w 2008 roku dołączył do naszej rodziny Lary. Półroczny, biszkoptowy labrador. Mój pierwszy pies z rodowodem, z którym wiązałam ogromne nadzieje. Miałam wtedy 17 lat. Dołączyłam do związku kynologicznego, zaczęłam jeździć na wystawy i szkolenia. Lary otworzył przede mną do tej pory nieznany mi świat kynologii. Zaczęłam poznawać jej różne dziedziny – wszak kynologia to bardzo obszerna działka. Poza tym Lary był moim najlepszym przyjacielem. Chadzał ze mną do szkoły i na wagary, przemycałam go wraz z moją ulubioną wykładowczynią na zajęcia na wydziale filozoficznym Uniwersytetu Łódzkiego. Chodził ze mną do pubów, gdzie spotykałam się ze znajomymi z uczelni, a także regularnie zabierałam go na pizzę – kochał zjadać ranty. Jemu zawdzięczam to, co teraz robię i gdzie dzisiaj jestem. To dzięki niemu powstało ZdaniemPsa.pl.
Lary był ze mną wspaniałe 9 lat. Zmarł po długiej chorobie 9 sierpnia 2018 roku. Możecie przeczytać o tym na blogu – Wspomnienie Larego.
W 2014 roku dołączyła do nas Ziva. Mój pierwszy border. Im mocniej wsiąkałam w kynologię, tym bardziej kształtowało się we mnie to, co najbardziej chciałabym z psami robić. Chciałam spróbować swoich sił w agility i frisbee, a Lary miał ograniczone możliwości fizyczne i najzwyczajniej w świecie nie był stworzony do skakania. W ten oto sposób pojawiła się u nas Ziva, o której więcej możecie przeczytać w zakładce “Ziva”.
W 2020 roku dołączyła do nas Hazy. Jak zapewne słusznie się domyślacie – nazwa Hazy Hills pochodzi od jej imienia. Hazy jest zdecydowanie psem mojego życia, spełnieniem marzeń i wniosła do mojego świata mnóstwo szczęścia i radości. Nazywam ją swoim Dajmonem, albo Patronusem. Nieobiektywnie uważam, że nie ma w niej wad. Wynagrodziła mi wszystkie trudy, przez jakie przeszłam z Zivą i dała zastrzyk totalnie czystej i niczym nie zmąconej radości z posiadania psa i treningów z nim.
Niedługo później, bo pod koniec 2021 roku dołączyła do nas Uzi. Pokrewieństwo między Hazy i Uzi jest bardzo bliskie i nieprzypadkowe – nasz trzeci pies miał być jak najbardziej podobny z temperamentu do Hazy. Czy się udało? I tak, i nie. Uzi podobnie jak Hazy jest przeuroczym i przekochanym stworzeniem, hojnie rozdającym buziaki. Jest jednak bardziej emocjonalna, miękka i zdystansowana do obcych niż Hazy. Czy to wady? Nie. Uzi zapowiada się na fantastycznego psa sportowego i nie możemy się doczekać, co z niej wyrośnie.
Z zawodu jestem instruktorem szkolenia psów, choć zanim zdecydowałam się na tę ścieżkę, moja droga była długa i kręta. Zajmowałam się również, a czasem nadal zajmuję fotografią, projektowaniem grafiki komputerowej i projektowaniem stron internetowych. Studiowałam również przez chwilę na wydziale filozoficznym Uniwersytetu Łódzkiego, szukając swojej drogi. Prowadzę w Łodzi szkołę ZdaniemPsa.pl która początki miała jako blog założony w 2010 roku. Projekt Hazy Hills jest moim najnowszym dzieckiem, tworzonym z największym jak do tej pory rozmachem.
Znalazłam w branży swoją niszę. Pracuję z psami sportowymi, reaktywnymi i lękliwymi. W gronie moich zainteresowań leży przede wszystkim agility. Uwielbiam pracować z owczarkami. Najwięcej radości i satysfakcji dają mi zajęcia z motywacji i sportowe. Bardzo lubię pracować z młodzieżą i mówić im to, czego mnie brakowało gdy stawiałam pierwsze kroki w pracy z psami. Mam holistyczne podejście do szkolenia psów. Uważam również, że pies to zbyt skomplikowane stworzenie, by móc wsadzić je w ramy “pracy pozytywnej” czy “pracy awersyjnej”. Staram się zawsze we współpracy z psem i jego opiekunem znaleźć złoty środek w poszanowaniu psa i jego komfortu.
Krystian, z zawodu pan neurolog, z zamiłowania psiarz. Szybko wsiąknął w to szaleństwo i z człowieka, który wiedział jedynie gdzie pies ma przód, a gdzie tył zamienił się w człowieka, który zna rodowody, szkoli psy i biega agility. Nie można odmówić mu talentu! Lekkoatletyka, którą trenował w liceum w końcu do czegoś mu się przydała.
To on jest w domu dobrym policjantem. Człowiekiem od miziania, zamawiania smaczków i wyszukiwania nowości, żeby naszym psom żyło się jeszcze lepiej. Pełni również nieoficjalną funkcję menagera – martwi się wydatkami, ściga z opłaceniem podatków na czas i prowadzi naszego instagrama którego zresztą sam założył. Jest niezastąpiony.
Niebawem spotkacie go na zawodach z Uzi, z którą się przygotowuje do startów.
We are working on the English version of our website. Please visit the links below in the footer of our site. Have fun!
Nowy Jasień 49A, 97-217 Polska
+48 535 562 919
hello@hazyhills.pl